Jedną z najistotniejszych kwestii w przypadku procesów frankowych, jest sposób wzajemnych rozliczeń pomiędzy stronami, w sytuacji gdy sąd uzna, iż umowa z bankiem jest nieważna.
W tym zakresie funkcjonują dwie teorie tychże rozliczeń, które stosowane są wedle uznania sądu orzekającego.
Teoria salda polega na potrąceniu wzajemnie przysługujących roszczeń na dzień stwierdzenia przez sąd nieważności umowy. Sąd dokonuje obliczenia całej kwoty, którą kredytobiorca wpłacił do banku wraz z udostępnionym mu w ramach kredytu kapitałem:
– jeśli kredytobiorca nie spłacił jeszcze całego kredytu, to sąd nie zasądzi kredytobiorcy zwrotu zapłaconych rat,
– jeśli suma wpłaconych do banku rat i opłat przewyższa kwotę udostępnionego kredytu, wówczas kredytobiorcy należy się zwrot różnicy.
Teoria salda ma jednak dwie poważne słabości:
– orzekanie ponad żądanie – sąd dokonuje wzajemnego rozliczenia stron umowy na podstawie żądania jedynie przecież kredytobiorcy (o ile bank nie podniósł ze swojej strony zarzutu potrącenia swojego roszczenia z roszczeniem kredytobiorcy),
– brak wzięcia pod uwagę kwestii przedawnienia roszczeń – a zgodnie z nimi, roszczenia banków przedawniają się zaledwie po trzech latach, podczas gdy roszczenia kredytobiorców – po dziesięciu latach.
Teoria dwóch kondykcji polega na tym, że roszczenie każdej ze stron unieważnionej umowy kredytowej, traktowane jest niezależnie. Każda ze stron zatem dochodzi swojego roszczenia niezależnie od drugiej strony – na podstawie jednego wyroku powstają dwa stosunki prawne i każda ze stron realizuje przysługujące jej roszczenie do drugiej o zwrot środków na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.
Dla kredytobiorców zdecydowanie korzystniejsza jest teoria dwóch kondykcji. Co więcej, roszczenie kredytobiorcy wobec banku podlega zwrotowi nawet w przypadku, kiedy kredytobiorca jest jednocześnie dłużnikiem banku.